11 września 2014

Rozdział 6

                                           Muzyka

                         2 TYGODNIE PÓŹNIEJ
Jenny POV
To chyba kiepski pomysł.. Nawet bardzo. Ta rezygnacja była dla mnie chyba bardziej trudna niż cokolwiek. Przyzwyczaiłam się do tego chłopaka, tak jak mówiłam nawet bardzo go polubiłam! Ale.. Tak jest te jedno cholerne "ale" przez które niepewność we mnie wzrasta. Pogoda w LA dzisiaj znacznie się popsuła, tak jakby idealnie opisywała mój teraźniejszy humor. Nie miałam największej ochoty wstawać z łóżka, szczerze? powoli zaczynałam mieć ogromną ochotę powrotu do mojego małego przytulnego mieszkania w Nowym Jorku. Pobyt tutaj wydawał mi się już męczący, wszystkie osoby dookoła mnie dobijały, szczególnie jedna. Już pewnie wiecie prawda? Angela. Ta laska irytuje mnie jak nikt inny tutaj. Na prawdę, gdybym mogła wyrwałabym jej wszystkie włosy z głowy. Nie chodzi tu o ten flirt z Justinem, lecz o to co robi z Christianem. Nie chcę by ktokolwiek skrzywdził mojego brata, szczególnie ona. Ogólnie wszystkie dziewczyny w tej klinice to puszczalskie suki. Oczywiście oprócz mojej ukochanej Isabell. Muszę się z nią pogodzić, niepotrzebnie posprzeczałyśmy się skoro nie było nawet o co. Ale najpierw muszę się przygotować. Niechętnie wygramoliłam się z mojej cieplutkiej pościeli i zaścieliłam łóżko. Christiana znowu na noc nie było w pokoju.. Ugh. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej ubrania oraz bieliznę po czym weszłam do łazienki. Wzięłam relaksujący prysznic, po czym wytarłam starannie swoje ciało i ubrałam bieliznę. Dzisiaj zrobiłam dosyć mocny makijaż by zakryć te okropne wory pod oczami, i róznie niedoskonałości które jak na złość dzisiaj muszą przykuwać cholernie uwagę. Gotowa już wyszłam z łazienki i przypięłam do swojej jesionki plakietkę. Wyszłam z pokoju kierując się od razu do sali w której teraz miałam "pracować". Na korytarzu spotkałam Isabellę, która chciała odejść ale szybko złapałam ją za nadgarstek, powodując zatrzymanie jej w miejscu.
- Bella nie bądź na mnie zła okej? Zrobiłam jak powiedziałaś, poszłam do niego. - Powiedziałam puszczając jej nadgarstek i wpatrując się w jej duże brązowe oczy. Uśmiechnęła się delikatnie i teraz już pewniej, stanęła na przeciwko mnie.
- I Jak? - zapytała gniotąc w dłoni kawałek fartucha który miała na sobie. Westchnęłam zakładając za ucho kosmyk włosów.
- Myślę że nie takiego widoku się spodziewałam idąc do niego. - Wymamrotałam, wodząc wzrokiem dosłownie wszędzie byle tylko nie spojrzeć na moją przyjaciółkę która wręcz wypalała we mnie dziury.
- Och.. Co takiego się stało? - Złapała mnie za rękę i pociągnęła w kierunku ławki która stała kilka metrów od nas. Usiadłam na niej, łącząc ze sobą nogi.
- Cóż.. Wchodząc tam przerwałam Justinowi chyba jedyną rozrywkę jaką tutaj miał. - Uśmiechnęłam się gorzko w jej kierunku. Bella zmarszczyła brwi i przysunęła się bliżej mnie szepcząc.
- Jarał trawkę? - Momentalnie przywaliłam sobie otwartą dłonią w czoło, zaciskając usta w wąską linię. Dziewczyna nadal wpatrywała sie we mnie ze zdziwieniem, chyba nie orientowała się o co chodzi.
- Nie! Gdyby jarał na pewno nie złożyłabym rezygnacji. - Zaśmiałam się na co blondynka mi zawtórowała.
- Więc co takiego się stało Jenny? - Oblizała swoje pełne usta i czekała na moją odpowiedź.
- Kiedy tam weszłam Angela leżała pod nim, zdejmując spodenki. - Wywróciłam teatralnie oczami. Chciało mi sie śmiać z tej sytuacji, chyba tylko dlatego że Bella nie ogarnęła o co mi wcześniej chodziło. Spojrzała na mnie przykładając do ust dłoń.
- Co za szmata! - Krzyknęła następnie przez co kilka osób odwróciło się w naszym kierunku.
- Bella..Spokojnie. - Zachichotałam bardziej podwijając do góry rękawy swojej kurtki.
- Och mam być spokojna? Zabrała mi Christiana a teraz czepia się chorego człowieka? To dziwka! - Dziewczyna chyba na prawdę się zdenerwowała. Widziałam jak jej oczy zrobiły się czarne i tylko gromadziły się w nich łzy. Coś między Nią a Christianem musiało się stać.
- Hej.. Co takiego sie stało? - Spojrzałam na nią, obejmując ją ramieniem. Może i byłam na nią zła za to jak zachowywała się na widok Bruce'a ale.. To tak jakby moja siostra, nie mogę się na nią gniewać, prawda? Z resztą to już przeszłość.
- Nigdy Ci tego nie mówiłam.. Jesteś jego siostrą, i bałam się ze zaczniesz łączyć nas na siłę mimo że on tego nie chce. Christian po prostu podoba mi się od początku studiów. Trudno jest patrzeć mi na to jak obściskuje sie na korytarzu z tą lafiryndą. Swoją drogą, to tobie też nie było łatwo widząc tą akcję z Justinem prawda? - Spojrzała na mnie pytająco. Wiedziałam że oni oboje mają coś ku sobie, to było widać, lecz chyba tylko oni byli ślepi na to wszystko. Westchnęłam zdejmując rękę z jej ciała.
- Ja i Justin to nic innego niż ta szpitalna znajomość. To tylko mój "były" pacjent. Nic poza tym. Christian też bardzo Cię lubi Bella. Szkoda że nie widziałaś jego miny kiedy pobiegłaś jak opętana z tym doktorkiem. - Zaśmiałam się poruszając zabawnie brwiami. Spojrzała na mnie,a na jej policzkach mogłam dostrzec lekkie rumieńce.
- Nie ukrywajmy. Widać że się lubicie Jenny. Nawet bardzo. - Zaśmiała sie, a kiedy miałam jej odpowiedzieć dodała.
- Idź do niego. Na pewno ucieszy sie ze go odwiedziłaś. - Uśmiechnęła się, na co pokiwała przecząco głową, zagryzając jednocześnie dolną wargę.
- Ostatnio się ciebie posłuchałam, poszłam i przeszkodziłam mu w pieprzeniu jej. Nie dziękuje. - Uniosłam ręce w geście obronnym, na co dziewczyna wybuchła śmiechem.
- Jednak uważam że teraz jeśli tam pójdziesz, to będzie o wiele lepiej. Poza tym, Christian nie wyszedł jeszcze z pokoju Angelii, jej też tu nie ma jak widzisz.. Spokojnie możesz iść do niego i porozmawiać. - Wytłumaczyła mi, głaszcząc mnie po kolanie. Była czasem jak dobra matka, i może serio miała rację?
- No dobra.. Ale jeśli tym razem również coś mi zrobi. - W tym momencie wstałam poprawiając swoją bluzkę. - To następnym razem ja zrobię coś Tobie. - Zmrużyłam oczy, wpatrując się w roześmianą twarz dziewczyny. Dopiero teraz dostrzegłam jak świetnie wyglądała.
- Okej siostro! A teraz wybacz, muszę iść przygotować leki dla Justina i kilku innych. Rusz swój chudy tyłek i leć teraz do niego. - Pocałowała mnie w policzek i ruszyła przed siebie zostawiając mnie tutaj sama. Rozejrzałam się i westchnęłam. To może być mój błąd ale i.. Coś dobrego. Ruszyłam schodami na dół. Teraz było tam tak cicho, widocznie pacjenci jeszcze spali. Będąc już przy drzwiach które prowadziły do sali Justina, wzięłam głęboki oddech i drżącymi dłońmi, wyjęłam identyfikator z kieszeni szortów.
- Będzie dobrze.. - Mruknęłam sama do siebie, i zaraz po tym usłyszałam charakterystyczny dźwięk, przez co weszłam do sali. Zamknęłam za sobą drzwi, i zapaliłam światło. Justin nie spał, leżał na łóżku już ubrany i wpatrywał się w sufit, mamrocząc coś sam do siebie. Jego wzrok po chwili padł na mnie przez co podniósł sie do pozycji siedzącej, zdejmując czapkę z głowy.
- Cześć.. - Wyszeptałam wpatrując się niepewnie w jego oczy, które wypalały we mnie dziury. Tysiące dziur. Nie odpowiedział mi, tylko po prostu wpatrywał się we mnie co jakiś czas oblizując usta. Uznałam że to chyba zły pomysł że tu przyszłam. Po 2 tygodniach? Tak, jestem totalną idiotką. Chwyciłam za klamkę, i wtedy poczułam, jak ramiona Justina oplatają sie od tyłu na mojej tali i odciągają mnie od drzwi. Na początku wystraszyłam się, bo uścisk był dosyć mocny. Ale kiedy tylko poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi, miałam wrażenie dosyć realistyczne ze zaraz po prostu zemdleję. Jeśli niektóre dziewczyny czują motylki w brzuchu przy pierwszym pocałunku, to ja teraz w takim razie mam tam całe stado tych pieprzonych owadów. Jego kciuki gładziły moje kościste biodra, a głowa spoczywała na moim ramieniu. Czy nie za daleko to dąży?
- Dlaczego mi to zrobiłaś Jenny? - Wyszeptał, tym razem jeżdżąc ustami po mojej szyi. Pieprzone hormony!
- Ja.. Ja przepraszam. - powiedziałam krótko, chcąc wyswobodzić sie z jego uścisku, na co mi nie pozwalał. Praktycznie wgryzł się w moją szyję, a jego prawa ręka wsunęła sie pod moją bluzkę. Poczułam jak serce zaczyna bić mi szybciej i to nie z powodu przyjemności.. Ze strachu. Całował namiętnie moją szyje, czułam na niej jego miękki język, który zarazem doprowadzał mnie do szału.
- Justin przestań.- szepnęłam, chcąc odsunąć się od jego ciała. Nie pozwalał mi przez co zaczęłam się wyrywać, i bić go po rękach. Odsunął sie ode mnie popychając mnie na zimną podłogę. Dosyć mocno uderzyłam policzkiem po podłogę, przez co od razu poczułam metaliczny posmak w buzi.
- Nie rób tak nigdy wiecej rozumiesz?! - Krzyknął łapiąc mnie za nadgarstek i podnosząc, a raczej szarpiąc. Wtedy już wiedziałam że ma atak. Jego oczy były czarne niczym węgiel. Wpatrywał się we mnie i mogłam dostrzec że zaciska bardzo mocno szczękę.
- Przyszłaś tu po pierdolonych 2 tygodniach i nawet nie pozwolisz mi się dotknąć?! - Ryknął, popychając mnie z całej siły na ścianę. Osunęłam się na dół, czując piekielny ból w plecach. Modliłam się by Bella teraz tu przyszła z lekami dla Justina. Ale tak myślę że teraz nie będę miała tyle szczęścia. Spojrzałam z dołu na Justina, który zaraz po tym kilkanaście razy uderzył mnie w policzek. Plunęłam na białe kafelki krwią, wierzchem dłoni wycierając ją z kącików ust. Kiedy on odwrócił się i podszedł szybko do szafki wyciagając coś z niej, wstałam i otworzyłam drzwi nawet nie dbając o ty czy je zamykam. Odwróciłam się i zobaczyłam Justina biegnącego za mną z.. Nożem w ręku. Czemu do cholery nikogo tu nie ma?! Pierdolone szczęście. Biegłam a łzy same cisnęły mi się do oczu, miałam wrażenie że dostanę jakiegoś zawału. Na schodach wywróciłam się maksymalnie co 2 stopień. Nie słyszałam biegu Justina dlatego na samej górze padłam z hukiem na podłogę. Była totalna cisza.. Ten szpital był na prawdę popierdolony. Zero personelu? Nic? Na prawdę? Musiałam teraz jakoś uspokoić Justina i wciągnąć go z powrotem do sali. Podniosłam się i pobiegłam szybko do pokoju z kamerami w którym teraz pracowałam? Żałosne, uciekne stąd gdy tylko będę miała okazję. Biegnąc poślizgnęłam się na czymś i od razu wyryłam na podłogę.. Pełną krwi. Obok mnie leżał jakiś trup, nie znałam tej kobiety. Było tutaj pełno krwi, była obdarta z ubrań, a po podłodze rzucały się tabletki. Widząc krwawe ślady podniosłam się, nie zważając na to że byłam cała ubrudzona krwią. Ruszyłam za nimi, tam było jeszcze więcej krwi. Podeszłam do małego okienka z napisem "alarm" i wybiłam szybkę ręką kalecząc ją. Nacisnęłam przycisk przez co wszystkie światła zaczęły mrugać. Usłyszałam wrzask kobiety, a zaraz po tym bieg po schodach. W migających światłach dostrzegłam Justina. Zaczęłam natychmiast uciekać, znów wywracając się na krwi kobiety. Ta krew, krzyki, śmiech Justina, migające światła.. One sprawiły że ta scena stała się niczym z horroru. Byłam przerażona. Zobaczyłam Justina który wpatrywał się we mnie, wyrzucając nóż na podłogę. Zaczął iść w moim kierunku, i wtedy usłyszałam krzyk Belli, oraz głos Hayden. Przestraszyła się. Chciałam wstać, ale Justin złapał mnie za nogę i pociągnął do Siebie, przez co ja praktycznie starłam za sobą całą krew z podłogi. To było obrzydliwe. Padł na kolana rozchylając dłońmi moje, kiedy już chciałam krzyczeć, zawisł nade mną i wpił się w moje usta. Czy właśnie tak chciałam przeżyć pierwszy pocałunek z tym chłopakiem? Nie. To jak najbardziej nie na miejscu. Cali ubrudzeni krwią, w obdartymi ubraniami, martwymi ciałami obok. Mimo wszystko że tak bardzo nienawidziłam w tym momencie tego człowieka ja.. Chciałam po prostu więcej? Leżeliśmy akurat w takim zaułku korytarza przez który nikt teraz nie przebiegał. Położył dłoń na moim udzie i wbił w nie palce przez co cicho jęknęłam w jego pełne usta. Po chwili zmusił mnie bym oplotła nogi na jego biodrach i podniósł się trzymając mnie na rękach. Przywarł mnie do ściany, wpatrując się głęboko w moje oczy, i chyba wtedy ta złość na prawdę odeszła. Czułam się dziwnie, tak jakbym.. Coś do niego poczuła? Ponownie wpił się w moje usta, przez co wyraźnie poczułam jego łzy na swoich policzkach. Sama zapragnęłam płaczu, lecz wiedziałam że teraz muszę być twarda.Wplotłam swoją dłoń w jego włosy, które lepiły się od nadmiaru krwi, albo po prostu to moja ręka była zbyt ubrudzona. Justin mocniej przycisnął mnie do ściany, kładąc dłoń na moim policzku. Pogłębił pocałunek, a następnie przerwał go, łapiąc moją dłoń. Zaczął ją całować, tak po prostu i wtedy nie wytrzymałam. Zaczęłam szlochać, kiedy czułam każdą jego uronioną łzę na mojej dłoni.
- Tak bardzo Cię przepraszam za te piekło jakie ci wyrządziłem. Jestem pierdolonym potworem, ale wiesz?- Puścił moją dłoń, patrząc mi w oczy. - Chyba pokazałaś temu potworowi co to prawdziwe uczucie miłości. - Kiedy to usłyszałam przejechałam dłonią po jego czole, odgarniając z niego kosmyki włosów które natarczywie spadały mu na oczy. Nie mogłam odpowiedzieć nic, nie byłam pewna swoich uczuć. Justin puścił mnie, odsuwając się jednocześnie.
- Justin.. Myślę że.. Że musimy stąd wyjść i powiedzieć im wszystko.. - Głupia, głupia,głupia! Miałaś powiedzieć ze też go kochasz! Czemu tak oszukujesz samą siebie?! Potrząsnęłam głową chcąc pozbyć się tych myśli.
- Och.. Muszę być przygotowany na kolejny dzień w izolatce. Myśle że za to wszystko zamknął mnie w niej na co najmniej miesiąc. - Zaśmiał się, może to nie na miejscu ale to najsłodszy śmiech na świecie.
- Nie będziesz w żadnej izolatce. Dopilnuje tego. - Wtuliłam się w jego ciało, przymykając powieki.
10 Godzin później
Justina na najbliższą godzinę zabrali na jakieś padania. Gadałam z Brucem i zgodził się na to by Justin spał dziś w moim pokoju. Powiedział że po takim ataku chyba potrzebuje kogoś blisko siebie. Ja wykąpałam się, zjadłam bardzo mało. Przez to wszystko co widziałam kilkanaście godzin wcześniej mam ochote wymiotować. Pośpiesznie ubrałam się w miarę normalnie, ponieważ usłyszałam pukani do drzwi. W nich stał Bruce i Justin. Oboje weszli do mojego pokoju nawet nie czekając aż im pozwolę. Typowe dla mężczyzn. Chwilę po tym do pokoju weszła, a raczej wbiegła Bella z 2 torbami ubrań.
- Cześć! - Uśmiechnęła się siadając na łóżku Christiana który wprowadził się do Angeli.
- Co ty tu.. - Nie mogłam dokończyć ponieważ dziewczyna mi przerwała.
- Wprowadzam Się do was. O właśnie, Justin, wzięłam Twoje ubrania! - Uśmiechnęła się do niego szeroko podsuwając mu ubrania. Podziękował i grzecznie usiadł obok mnie, opuszczając głowę w dół. Nadal był prawie cały we krwi. W ogóle czy ja o czymś nie wiem?
- Justin.. Idź się wykąpać dobrze? Tam jest łazienka. - Wskazałam palcem na drzwi. Chłopak nic nie mówiąc wyjął jakieś ubrania z torby i poszedł tam.
- Bruce chcesz go tutaj na stałe wpakować? Przecież on jest w trakcie leczenia! - Powiedział półgłosem ponieważ nie chciałam by Justin pomyślał że go tutaj nie chcę.
- Dobrze mu zrobi to jeśli pobędzie w normalnym otoczeniu. Na leczeniu będzie do końca Twojego pobytu tutaj, a do tego czasu, myślę że jeśli się nim zaopiekujesz będzie mu lepiej. Znam tego chłopaka rok i pierwszy raz widzę w nim poprawę. Nie psuj tego. - Mężczyzna powiedział to, i wyszedł po cichu zamykając drzwi.
- A ty czemu tu mieszkasz? - Zapytałam Bellę która wyjmowała ubrania do szafy.
- Christian powiedział, że skoro mieszka w pokoju Angeli, to ja mogę wrócić tutaj byś nie czuła się samotna, czy jakieś takie pierdolenie. - Zaśmiała się machając ręką. W tym samym momencie z łazienki wyszedł gotowy Justin. Kiedy tylko wyszedł wyrzucił pod łóżko buty które miał w ręce, a czapkę położył na szafkę. Spojrzał na Bellę, a potem na mnie i niepewnie zapytał.
- Mogę już się położyć? - Mówił to tak cicho i niepewnie, jakby nie on. Od razu zeszłam z łóżka robiąc mu miejsce. Była dopiero 20, ale nie dziwię mu się że jest zmęczony. Bella zgasiła światło i włączyła telewizor rozkładając sie na swoim łóżku. Justin położył się, a kiedy chciałam iść na łóżko Belli by pogadać z nią, Justin złapał mnie za rękę.
- Położysz się przy mnie póki nie zasnę? - Mogę przysiąc że widziałam w jego oczach łzy. Spojrzałam na Bellę która wydawała się być wybita z tropu, patrzyła na nas tak jakby zaraz miało pęknąć jej serce. Zdjęłam buty i bez zastanowienia, wsunęłam się pod kołdrę obok Justina. Wtulił się w moje ciało, i znów kilkakrotnie pocałował moją dłoń.
- Kocham Cię Jen..

*******
Witam! Dzisiaj dopiero zaczęłam pisać ten rozdział i poświęciłam na niego praktycznie cały swój dzień! Jest długi, trochę akcji tak jak obiecałam. Teraz również 40 komentarzy, jeśli dacie więcej to nawet lepiej! 
PYTANIA? ZAPRASZAM NA MOEJGO ASKA xxxx
Do następnego!
ps: nie poprawiłam błędów, zrobie to jutro.

40 komentarzy:

  1. O KURWA UMARŁAM *O* JUSTIN POWIEDZIAŁ JEJ, ŻE JĄ KOCHA AAAAAAAAA !!! W TAKIM MOMENCIE PRZERYWASZ NO? :C JEZU NAJLEPSZE OPOWIADANIE JAKIE KIEDY KOLWIEK CZYTAŁAM ! KOCHAM JE PO PROSTU <3 :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne;p czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny wygląd! Rozdział to totalny rozpierdol, najlepszy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie mi się podoba ! czekam na następny :p

    OdpowiedzUsuń
  5. <3 kochaaaaaaam !

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :) kocham to czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wróciłam późnym wieczorem ze szkoły włączyłam komputer i weszłam na bloga z przyzwyczajenia zobaczyć czy jest rozdział i szczerze się go nie spodziewałam! Ale nie mogłam też doczekać się tego rozdziału. To jest wspaniałe i ich pocałunek hmm kocham. Wygląd świetny. Wszystko mi się strasznie podoba. Ogólnie kocham to i nie mogę doczekać się już następnego. Ten był cudowny. // P.
    *Jako stała czytelniczka będę się podpisywać!

    OdpowiedzUsuń
  8. nie ma słów żeby opisać jak genialny jest ten rozdział :O
    ~A

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny wygląd, świetny autor, świetny blog ! no po prostu C-U-D-O !

    OdpowiedzUsuń
  10. Co do rozdziału super:) komentarzy znowu 40?! :O chcesz nas wykończyć z czekaniem na tak zajebistę nn?! No nic damy radę ! Więc ludzie co czytają, a nie komentują...komentujcie ! <3 Dziękuję za to, że to piszesz;) Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju mi się tak strasznie podoba to ff!!!!!! Naprawdę jesteś świetna i życzę ci dużooo weny, abyś napisała nam jak najwięcej rozdziałów:) Jestem bardzo niecierpliwa, ale na coś takiego co ty piszesz naprawdę warto poczekać!!!!!! :D kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  12. jprdl po prostu kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  13. <3 weeeeee jest ! :D :P

    OdpowiedzUsuń
  14. ZAJEBISTE ^_^ czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny blog, na prawdę z niecierpliwością czekam na każdy rozdział! Jesteś najlepsza tropicjuss:*

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG :O *O* to jest takie dksnsadsdhdd

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudo najlepsze na świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Masz najlepsze ff na świecie :) rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham kocham kocham <3 już nie moge się doczekać następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham kocham kocham <3 już nie moge się doczekać następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  22. omomomo boski ;)

    OdpowiedzUsuń